EmocjeJak (nie?) kłócić się przy dziecku

Jak (nie?) kłócić się przy dziecku

Oczywiście najlepiej przy dziecku nie kłócić się wcale. Zdarza się jednak, że emocje biorą górę i rodzice nie potrafią nad sobą zapanować. Różne bywają kłótnie. Jeśli dochodzi wówczas do gwałtownego wyrażania wrogości, braku szacunku, nie pozostaje to dla dziecka obojętne. Dowiedziono, że oprócz oczywistych szkód psychicznych, stresy rodzinne wpływają także na układ immunologiczny dzieci, zwiększając na przykład częstość zapadania przez nie na infekcje. W sytuacji przewlekłego stresu dochodzi do osłabienia centralnego układu nerwowego, a uraz psychiczny w dziecku trwa.

Małe dziecko nie rozumie, o co kłócą się dorośli, ale czuje to i doświadcza tego, a im jest młodsze, tym silniej. Kłótnie rodziców odbiera jak trzęsienie ziemi – wali się świat i nie wiadomo, co zaraz się wydarzy.

W konsekwencji kłótni czasem któryś z rodziców oczekuje, że dziecko opowie się po jego stronie. To dla dziecka dramat – stając po stronie jednego rodzica, czuje, że zwraca się przeciw drugiemu.

Zdarza się, że małe dziecko tak bardzo chce, by było dobrze między rodzicami, że podchodzi do nich i biorąc ich za ręce próbuje skłonić do dotknięcia się. Czuje się odpowiedzialne i często winne ich kłótni, bo tak po prostu rozumie świat zewnętrzny – jako bezpośrednio związany z nim samym. Starsze dziecko, nastolatek, nie chcąc uczestniczyć w kłótni, ze strachu ucieka – do komputera czy kolegów.

Dziecko – ofiara agresji słownej między rodzicami – odreagowuje napięcie na młodszym rodzeństwie lub na innych dzieciach w przedszkolu lub szkole, dokuczając i krzywdząc, na pozór bez przyczyny.

Każdy z nas ma taki wzorzec rodziny, jaki wynosi z własnego dzieciństwa. Kłótnie zdarzają się w każdej rodzinie, ale czym innym jest spontaniczne wyrażanie emocji, a czym innym wrogość i brak szacunku do drugiego człowieka. Nic złego, jeśli dziecko jest świadkiem konstruktywnego sporu, który oznacza, że między ludźmi istnieją emocjonalnie wyrażone różnice zdań, ale druga osoba (i jej stanowisko) jest przy tym szanowana.

Uczmy dzieci kłócenia się. Pomagajmy im nazywać złość i akceptować ją, pokazujmy, że jest jednym z normalnych uczuć. Postawmy jednak granicę, gdy widzimy, że złość dziecka eskaluje w kierunku destrukcji czy agresji. Nie przesadzajmy przy tym z oczekiwaniami, by przepraszało ono za każdy przejaw złości, na przykład za brzydką minę, dajmy mu prawo do złości.

Trudno dziecku wytłumaczyć słowami, że wprawdzie czasem się kłócimy, ale wciąż się kochamy. By nie dostawało ono informacji wewnętrznie sprzecznej, pamiętajmy, by jak najszybciej, zamiast mówić o niedawnej kłótni, pogodzić się przy nim słowem „przepraszam”, wyrazić radość, że się pogodziliśmy i zacząć żyć „od nowa”, tak, jakby sprzeczki czy awantury nie było. A dziecku by okazać bliskość i zainteresowanie.

Opracowanie: mgr Agnieszka Ostrowska-Knot, psycholog

Najnowsze

Więcej artykułów